niedziela, 24 czerwca 2012 | By: Annie

"Gorzka czekolada" - Lesley Lokko


            Często, a szczególnie podczas podróży, na lotnisku lub dworcu, zdarza mi się obserwować nieznanych mi ludzi, zastanawiać się skąd pochodzą, dokąd jadą i jaka jest ich historia. „Gorzka czekolada” Lesley Lokko umożliwiła mi wejrzenie w życie i poznanie losów trzech różnych, fascynujących kobiet na przestrzeni kilkunastu lat i kilku krajów, co, w połączeniu z moimi podróżniczymi skłonnościami i fascynacją zwykłymi ludźmi z różnych zakątków świata, okazało się strzałem w dziesiątkę. :)

           Do książki podeszłam bez zbytnich oczekiwań, ot, lekka, wakacyjna lektura. A otrzymałam piękną, wielobarwną i wielowarstwową, słodko-gorzką opowieść o życiu, o wszystkich jego barwach i odcieniach, nasączoną mądrością, autentycznością i niepodrabialnym optymizmem. To historia o dojrzewaniu, o złych decyzjach, trudnych wyborach i o tym, że w prawdziwym życiu nie istnieje coś takiego jak „i żyli długo i szczęśliwie”. O tym jak nieprzewidywalny i kapryśny bywa los. O tym, że trzeba przyjmować życie takim, jakie jest, kochać je, doceniać i smakować każdą chwilę.

            Zachwyciły mnie główne bohaterki – każda wyraźnie zarysowana, ciekawa i intrygująca. Każdą można polubić, pokochać i co najważniejsze zrozumieć. W świetny, dynamiczny sposób zostało przedstawione kształtowanie się ich charakterów; poznajemy je jako młode, niewinne dziewczyny, niczym czyste kartki, na których każde z późniejszych wydarzeń zostawia swój ślad, rys osobowości. Z ich połączenia wyłaniają się dogłębne portrety psychologiczne bohaterek.

            Byłam zaskoczona jak dobrze autorce udało się oddać na kartach książki zwykłe, codzienne życie wraz ze wszystkimi jego zawirowaniami. Byłam pod ogromnym wrażeniem jak realistyczna jest ta historia, jak niesamowicie życiowa i autentyczna. Pisarka świetnie ukazała książkowe realia, zarówno niespokojnego Haiti lat 80’, jak i Londynu dla bogaczy czy egzotycznej Ghany. Jakbym podglądała przez dziurkę od klucza nie fikcyjne bohaterki, a prawdziwe kobiety, które żyją i będą żyły swoim własnym życiem, nawet po przeczytaniu przeze mnie ostatniej strony książki.

             Ta powieść sprawiła, że drgnęła we mnie jakaś nieznana dotąd, ukryta struna. Poruszyła mnie, zainspirowała – po prostu przemówiła do mnie. Ta pozycja zostanie we mnie na dłużej i kiedyś z przyjemnością do niej powrócę. Każdy z nas ma swoją opowieść, nigdy nie wiadomo co przyniesie życie i jakie historie stoją za obcymi, mijanymi na lotnisku osobami... „Gorzka czekolada” to po prostu wspaniała, świetnie napisana i niezwykle autentyczna literatura obyczajowa! Nie przegapcie tej perełki!

            Jeszcze naszła mnie taka dodatkowa refleksja; gdy czytam takie wspaniałe, a zupełnie nierozreklamowane i znane tylko nielicznej grupie osób książki, zawsze nasuwa mi się pytanie; co czyni powieść bestsellerem? Czemu pozycje pokroju „Gorzkiej czekolady” nie należą do tego grona? To raczej pytanie bez odpowiedzi, ale trochę przeraża mnie i smuci jak łatwo, w natłoku rozreklamowanych bestsellerów i wszechobecnych, narzucających się nam nowości, można przeoczyć takie wspaniałe pozycje. Ile już takich książek mnie ominęło? Smutna refleksja, ale chyba prawdziwa. I bardzo motywująca do pochłaniania coraz to nowych książek, żeby zdążyć przeczytać jak najwięcej. :)

16 komentarzy:

Aneta Wojtiuk pisze...

Tą powieść mam za sobą i uważam za jedną z najciekawszych, dobrze napisanych! Ona powinna być bestsellerem! Ale cóż. Pozostaje nam ją reklamować, choć ma już swój czas. ;)
Co do Twojej recenzji, to jest bardzo dobra. Miło mi się ją czytało. Gdybym książki nie miała za sobą, od razu bym po nią sięgnęła. ;)

Annie pisze...

Meow - fajnie, że spodobała Ci się recenzja :) cieszę się, że zachęca do przeczytania tej pozycji, bo książka zdecydowanie zasługuje na większy rozgłos :) reklamujmy, reklamujmy, trzeba odświeżać i przypominać o takich skarbach :)

Agnieszka pisze...

KSiazki nie czytalam, al jak widze mam czego zalowac. Teraz nabralam takiej ochoty na przeczytani tej ksiazki, ze spedze jutro wiele czasu w biblioyece szukajac jezykowej wersji .

Miłośniczka Książek pisze...

wygląda zachęcająco, ale wg mnie mogliby zmienić okładkę... jakbym miała coś wyławiać z ogromu książek na półkach, to tę zapewne bym przeoczyła...
pozdrawiam

Agnesto pisze...

Zarówno tytuł jaki okładka - kuszące. Twoja wypowiedź zachęcająca i widać, że naprawdę wiele emocji, refleksji w Tobie wywołała ta książka. Jak spotkam - przeczytam. Lubię opowieści w tym stylu.
Pozdrawiam ;-)

Unknown pisze...

niestety świetne książki często nie są bestsellerami bo media się nimi po prostu nie interesują. Dlatego ja bardzo sceptycznie podchodzę do książek z napisem Bestseller New York Times'a - bo często ten napis nie świadczy o dobrej jakości lektury

Dominika S. pisze...

Mam tę książkę na liście, obym niedługo ją dorwała i zatopiła się w lekturze. Nowości zalewają księgarnie co tydzień, a o tych mniej znanych książkach lub wydanych dawno temu mało kto pamięta. Szkoda.

Małgorzata pisze...

Bardzo intrygująca, myślę, że nawet chciałabym ją przeczytać, lubię takie książki :)

Pasje fascynacje mola książkowego pisze...

Ja przeczytałam wszystkie ksiażki tej autorki i uwielbiam je. Świetnie sie czyta, wciągają, czego chcieć więcej. W najblizszym czasie ma wyjsc u nas kolejna ksiażka Lesley Lokko. Już sie ciesze.

Annie pisze...

Donna - ma nadzieję, że poszukiwania będą owocne :)

Miłośniczka książek - a mi okładka bardzo się podoba, według mnie jest zdecydowanie lepsza niż w wersji anglojęzycznej :)

Agnesto - oj tak, dużo emocji było :)

Dominika - wydaje mi się, że jeszcze kilka lat temu taki napis coś znaczył. Teraz widnieje na co drugiej książce i zupełni zatracił jakąkolwiek miarodajność. Zresztą praktycznie każda książka ma takie rzeczy powypisywane na okładkach, jakieś hymny pochwalne, że gdyby były one prawdziwe to w księgarniach stałyby same genialne arcydzieła. :)

Dosiak - no, niestety :( ale zawsze można odkryć takie perełki buszując po naszym blogowym świecie :)

anetapzn - super! te najnowszą na pewno kupię, za starszymi też na pewno się rozejrzę :)

Unknown pisze...

książkę miałam w rękach kilka razy, ale zawsze ją odkłądałam bo wydawała mi się niezbyt ciekawa, ale po Twojej recenzji chyba czym prędzej pobiegnę do biblioteki i ją wypożyczę;)

Aneta Wojtiuk pisze...

Zazdroszczę Wam, że macie tą książkę przed sobą... :)

Scarlett pisze...

Uwielbiam takie historię. Z pewnością sięgnę.

Pasje fascynacje mola książkowego pisze...

W wyprzedazy świata książki jest za 9,90 jej ostatnia pozycja Jedna bogata, druga biedna, nie wiem czy masz. Ja mam i polecam. Musze się zebrać, żeby ją zrecenzować.

Annie pisze...

anetapzn - bardzo, bardzo Ci dziękuję za tę informację! Zaraz zamówię tę książkę :)

Unknown pisze...

Z checia siegne po te pozycje. Oprocz opisu ksiazki zawartego w twojej recenzji,podoba mi sie jej pin-up'owa okladka.

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...