niedziela, 15 stycznia 2012 | By: Annie

"Światu nie mamy czego zazdrościć. Zwyczajne życie mieszkańców Korei Północnej" - Barbara Demick


Moja ocena: 6/6
Wydawnictwo: Czarne
Liczba stron: 263
Rok wydania: 2011


           Korea Północna to niemalże ostatni bastion komunizmu na ziemi, relikt minionej epoki, miejsce które zatrzymało się w czasie w latach 60’ i od tamtej pory nie uległo żadnym zmianom, a jeśli już to tylko na gorsze. To także jeden z najbardziej tajemniczych krajów na świecie – praktycznie niedostępny dla turystów, odizolowany, zupełnie zamknięty na zewnętrzną cywilizację i wszelką nowoczesność. Koreańczycy nie wiedzą czym jest internet, nie znają żadnych zagranicznych filmów czy literatury innej niż koreańska, a wszystko co trafia do ich rąk jest odpowiednio ocenzurowane i przygotowane przez władze. Ich indoktrynacja sięga nawet przedszkola, gdzie kilkuletnie dzieci uczone są wierszyków o mordowaniu Amerykanów, czy o złodziejskich Japończykach kradnących jabłka. Urywki z tamtejszej rzeczywistości, tej prawdziwej, należącej do zwykłych Koreańczyków, nie przedstawianej na pokaz, dla przyjezdnych wolontariuszy, nielicznych turystów czy dyplomatów, możemy poznać tylko i wyłącznie dzięki relacjom uciekinierów – tych dzielnych ludzi, których głód i bieda zmusiły do zweryfikowania autentyczności i prawdziwości wmawianej im od urodzenia ideologii reżimu, do zastanowienia się nad otaczającą ich rzeczywistością i podjęcia niezwykle trudnej decyzji o ucieczce.

           Książka „Światu nie mamy czego zazdrościć. Zwyczajne losy mieszkańców Korei Północnej” autorstwa amerykańskiej dziennikarki Barbary Demick oparta jest właśnie na historiach uchodźców, którym pod koniec lat 90’ udało się wydostać poprzez rzekę Tumen z ogarniętej kryzysem i głodem Korei Północnej. Autorka skupia się na losach sześciu głównych bohaterów, którzy reprezentują różne stany i pochodzenie. Każdy z nich, po przekroczeniu granicy nie mógł się nadziwić zakłamaniu w którym żył dotychczas. Ci okropni, zachłanni kapitaliści wcale nie są tacy źli i okrutni, a za to ukochany Kim Dzongil, a wcześniej jego ojciec, Kim Ir Sen okazali się być bezwzględnymi oszustami, utrzymującymi w kłamstwie miliony ludzi.


Amerykańska okładka

          Gdy niedawno świat obiegła wiadomość o śmierci Kim Dzongila, a w telewizji  pokazywano zrozpaczonych, zapłakanych Koreańczyków pokładających się na ulicach zastanawiałam się ile jest autentyczności w ich zachowaniu, a ile udawania wywołanego strachem przed ewentualnym zesłaniem do obozu pracy za niedostateczną rozpacz po śmierci ukochanego przywódcy. Książka, dostarczyła mi wyczerpującej odpowiedzi zarówno na to jak i wiele innych pytań. Jednak, co najważniejsze, w znaczący sposób poszerzyła i wzbogaciła moją wiedzę o świecie, w sposób dla mnie praktycznie niezauważalny, bo podczas tak przyjemnego zajęcia jak czytanie pasjonującej książki.


           Pozycja „Światu nie mamy czego zazdrościć” to moje pierwsze zetknięcie z reportażem i muszę przyznać, że niezwykle udane. Książka została napisana świetnym stylem. Mimo licznych wiadomości historycznych i danych statystycznych, ani przez chwilę nie czułam się znudzona. Autorka płynnie przechodzi z tematu na temat, dzięki czemu pozycję tę czyta się jak najbardziej wciągającą powieść. Jestem zdumiona, że reportaż może być tak emocjonującą lekturą i na pewno moja przygoda z tym gatunkiem nie zakończy się na tej pozycji.

           Korea Północna to państwo, które opiera się płynącemu czasowi i współczesności. Podczas gdy inne kraje zmieniają się, nowe rządy powstają i upadają ona niestrudzenie trwa jako ostatni bastion komunizmu. Aż ciężko uwierzyć, że w obecnym, wydawało by się cywilizowanym świecie takie miejsce, zakłamane, zmieniające historię wedle własnych potrzeb, pełne obozów pracy i klasyfikujące ludzi wedle ich pochodzenia trzy pokolenia wstecz, może jeszcze istnieć. Jak widać może i wbrew prognozom wielu wybitnych socjologów o rychłym upadku, wciąż, od dziesiątek lat, niestrudzenie trwa na posterunku, chroniąc swych drogich obywateli przed zgubnym wpływem okrutnego, amerykańskiego kapitalizmu. Warto przeczytać tę książkę. To niezwykle poruszające, realistyczne i świetnie napisane świadectwo codziennego, niezwykle trudnego życia w Korei Północnej. Pozycja ta pozwala zgłębić historię, tradycję i motywy postępowania Koreańczyków. Reportaż Barbary Demick zdecydowanie zasługuje na najwyższą ocenę. Gorąco polecam! :) 

8 komentarzy:

Edyta pisze...

Nie moja tematyka, choć rygor i reżim tam panujący, dziś w XXI wieku jest zatrważający, to fakt.

zorija pisze...

Takie książki mnie ciekawią, z chęcią przeczytam.

Deline pisze...

Bardzo lubię książki poruszające trudne, lecz współczesne tematy. Z chęcią sięgnę po to dzieło :)

Carline pisze...

Recenzja brzmi zachęcająco. Ciekawa jestem tej książki ;)

Unknown pisze...

Nie ruszyłabym książki, gdybym miała kierować się jej oprawą. Twoja recenzja mnie jednak zachęciła.

Dominika S. pisze...

Nie sięgam po reportaże prawie wcale, ale dla tej książki zrobię wyjątek. Jestem bardzo ciekawa tego, co autorka napisała o Korei, o ludziach, tradycji i potwornym reżimie, który nie pozwala im na normalne funkcjonowanie. Pozycja obowiązkowa dla mnie. Pozdrawiam :)

Klaudia pisze...

Książka wydaje się dla mnie idealna. Dziękuję za jej polecenie :))

Unknown pisze...

Zjadłabym to z chęcią, bo jako historyczka i miłośniczka "trudnych" tematów takie książki uwielbiam. Nie wydaje mi się jednak, by ktokolwiek był w stanie napisać suprocentową prawdę na temat wewnętrznej sytuacji Korei Północnej, a szkoda, bo ciekawi mnie szalenie :)

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...