Mademoiselle to piękna i ekscentryczna francuska guwernantka kilkunastoletniej Carloty, córki argentyńskiego dyplomaty w Stanach Zjednoczonych. Mademoiselle cieszy się ogromnym powodzeniem wśród mężczyzn, jednak pozostaje obojętna na zaloty nawet najatrakcyjniejszych kawalerów w mieście. Jak sama mówi poszukuje Prawdziwego Mężczyzny. I pewnego dnia, po przypadkowym podpaleniu bożonarodzeniowej choinki, spotyka Go - tego jedynego, niskiego i łysiejącego strażaka, Nicka Kowalskiego, który jako jedyny mężczyzna w Waszyngtonie pozostaje obojętny na wdzięki Francuzki. To jednak nie stanowi przeszkody dla Mademoiselle, która z pomocą Carloty, benzyny i pudelka zapałek będzie usiłowała rozpalić w nim gorące uczucia. :)
Książka „Siedem pożarów mademoiselle” autorstwa Esther Vilar to jedna z takich pozycji, o której jak by nie pisać i tak nie sposób w pełni oddać całego jej uroku. To zabawna, świetnie napisana, mądra opowieść o miłości, damskiej przyjaźni i kobiecej naturze. W dowcipny sposób ukazuje do czego jesteśmy zdolne, aby zdobyć wymarzonego mężczyznę. Książce niepowtarzalnego uroku dodają pewne małe, wplecione w historię detale, takie jak sekretne porady ojca Mademoiselle czy też zabawne wynalazki Carloty. Ogromnie cieszę się, że ta książka trafiła w moje ręce, a z moją pomocą również w ręce moich koleżanek. W ostatnim czasie miałam okazję przeczytać dużo dobrych i bardzo dobrych książek, jednak ta wyróżnia się na ich tle swoim urokiem i dowcipem. Nie jest to może wybitna literatura, zasługująca na Nobla czy Bookera, ale z pewnością w kategorii literatura kobieca jest jedną z lepszych jakie kiedykolwiek czytałam. „Siedem pożarów Mademoiselle” to perełka, której nie wolno przegapić. Gorąco polecam! :)
Moja ocena: 6-/6
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Liczba stron: 247
6 komentarzy:
Zapisuje na listę :-)
Już też sobie wpisałam na listę :))
No brzmi ciekawie nie powiem. ;) Zapamiętam tytuł i autora.
Czytałam ją i też mi się podobała.Ciekawy pomysł na zdobycie mężczyzny ;)
Nigdy nie mam dość faktycznie zabawnych książek, więc po "Siedem pożarów..." postaram się sięgnąć :)
Już okładka jest urzekająca, przeczytam na pewno :)
Prześlij komentarz