Zimna, odizolowana Islandia. Po niezbyt udanym zabójstwie Toxic, chorwacki hitman, czyli płatny morderca z Nowego Jorku zmuszony jest na pewien czas zniknąć z przestępczego światka. Po niezbyt fortunnym i częściowo przypadkowym morderstwie dokonanym na lotnisku na popularnym telekaznodziei Toxic trafia pod jego przebraniem na tę zimną i tajemniczą wyspę. Jednak zabawa zaczyna się dopiero, gdy okazuje się, że w hali przylotów na Toxica czeka powitanie...
"Poradnik domowy kilera" autorstwa Hallgrimura Helgasona to książka, której sam tytuł jest zapowiedzią dobrej zabawy. I faktycznie, w środku czeka na czytelnika mnóstwo śmiechu, wartka akcja i przezabawne sytuacje oraz dialogi. Powieść została oznaczona etykietką „czarny humor” i jak najbardziej spełnia to kryterium. Tak więc jeśli ktoś nie lubi tego typu dowcipów to od razu odradzam sięgnięcie po tę pozycję, gdyż powieść jest nimi przesycona. Jeśli jednak nie macie nic przeciwko nieco sprośnym i nierzadko niepoprawnym politycznie żartom, a jednocześnie macie ochotę na dużą dawkę śmiechu, to jak najszybciej zapoznajcie się z „Poradnikiem domowym kilera”. :)
Z początku historia wydawała mi się nieco głupawa. Czytając książkę utwierdziłam się w tym przekonaniu. Jednak przy okazji odkryłam wiele zalet wynikających z tej głupotowatości. Przede wszystkim powieść stanowi doskonałą rozrywkę i sposób na poprawę humoru. Nie należy podchodzić do tej historii na serio i doszukiwać się w niej głębszego sensu i „drugiego dna”. Takie postępowanie może jedynie zepsuć lekturę i odebrać cały jej urok. Historię należy przyjąć taką, jaka jest - z dużym dystansem. Wtedy dostrzeżemy w niej naprawdę zabawną i wciągającą powieść. Książka została napisana ironicznym, dowcipnym językiem, dzięki czemu czyta się ją lekko i przyjemnie. Nie stanowi wymagającej pozycji, nie wymaga od czytelnika dużego skupienia, dlatego doskonale nadaję się na pozycję do autobusu czy pociągu, w sam raz na poranne dojeżdżanie od pracy czy szkoły. Toxic jest świetną główną postacią, wyraźnie zarysowaną i zapadającą w pamięć. No i chyba nie da się go nie polubić. Jego przemyślenia są niekiedy naprawdę przekomiczne, choć miejscami mogą się wydać nawet niesmaczne. Jednak takich momentów było naprawdę niewiele, dosłownie kilka i zdecydowanie nie psuły przyjemności czytania.
Nie oszukujmy się, nie jest to książka ambitna, wybitna, czy wywołująca silne emocje. Jednak stanowi naprawdę doskonały sposób na odstresowanie i poprawę humoru, i myślę, ze to się liczy. Jak najbardziej rozumiem, że nie każdemu musi przypaść do gustu czarny humor, jaki został zaprezentowany w tej pozycji. Mi on jednak jak najbardziej odpowiada. Zatem polecam!
Moja ocena: 5/6
Wydawnictwo: Słowo/obraz terytoria
Liczba stron: 241