Powieść „Niedziela nad Sekwaną” dotyczy obrazu znanego francuskiego impresjonisty Auguste’a Renoira. Śniadanie wioślarzy to słynne i przełomowe dzieło zarówno w dorobku artysty jak i dla całej grupy impresjonistów. Pod piórem pani Vreeland obraz ożywa. Czytelnik przenosi się do XIX-wiecznego Paryża, gdzie spędza niedziele nad Sekwaną, spaceruje po Montmartre i poznaje historię powstawania tego znakomitego dzieła, a także kilka tygodni z życia jego twórcy.
Autorka zwarła w swojej książce wiele bardzo dokładnych szczegółów i mimo, że wiem, że są one jedynie wytworem jej wyobraźni, to bardzo pomogły mi wczuć się w tamtejsze realia, poczuć klimat XIX-wiecznego Paryża i lepiej poznać bohaterów książki. Nie są to sztywne postacie literackie, to ludzie z krwi i kości, zabawni, a czasami smutni. Każdy ma indywidualny charakter, niektórych polubiłam mniej, innych bardziej. Nie ma postaci nudnych i bezbarwnych i dzięki temu, mimo dość powolnie toczącej się akcji, książka ani przez chwilę nie jest nudna. Dodatkowo wczucie się w powieść ułatwia poetycki język oraz niezwykle kolorowe i plastyczne opisy. Wszystkie te czynniki tworzą barwną, ciekawą i wciągającą mieszankę.
Wiem, że niestety nie uda mi się poznać historii każdego wspaniałego obrazu, po części ze względu na brak czasu i ograniczone możliwości, a po części ze względu na fakt, iż nie każdy takową posiada. Niemniej, bardzo się cieszę, że miałam okazję przeczytać powieść „Niedziela nad Sekwaną” i poznać dzieje Śniadania wioślarzy. To naprawdę ciekawa, wciągająca i niezwykle klimatyczna lektura, która oprócz świetnej rozrywki stanowi również dobre źródło wiedzy o XIX-wiecznym Paryżu i jego mieszkańcach. Książkę bardzo polecam! To lektura obowiązkowa dla osób lubiących malarstwo, impresjonizm oraz Francję, a także dla tych, które lubią za pomocą powieści odbywać podróże w czasie. :)
Prawdziwie dobry obraz potrafi zahipnotyzować i przyciągnąć uwagę podziwiającego na długo, sprawić, że choć przez chwilę poczuje się on uczestnikiem sytuacji uwiecznionej na płótnie. To samo uczyniła Susan Vreeland w swojej książce, z bardzo dobrym rezultatem.
Moja ocena: 5+/6
Wydawnictwo: Bukowy Las
Liczba stron: 578
13 komentarzy:
Bardzo miło wspominam tę powieść, widzę że nie tylko mnie się spodobała :)
Coś nowego, przynajmniej dla mnie. Pierwszy raz się spotykam z taką powieścią i muszę przyznać, że wydaje się to interesujące.
Uwielbiam książki z tej serii, ostatnio mignęła mi w bibliotece, ale mam za dużo czytania, żeby ją wypożyczyć.. Ucieszyłam się jednak na widok Twojej recenzji :D Pozdrowienia
Nie czytałem, ale czuję się zachęcony :-)
Sięgnę choćby ze względu na XIX-wieczną Francję :)
Mam ochotę na tę książkę. Wydaje się interesująca i oryginalna :)
Ten obraz zawsze mnie zastanawiał, jest w nim coś naprawdę magicznego. Być może skuszę się na przeczytanie książki :)
Obraz kojarzy mi się tylko z jednym, a mianowicie: "Amelia"!
Bardzo miło wspominam tę pozycję. Lektura przybliżyła mi postac Renoira i wywołała zaciekawienie:)
Bardzo ciekawy pomysł na książkę. :) Ale chyba liczba stron mnie póki co odstrasza....
Od dawna mam ochotę na tę książkę!! Świetna recenzja. ;)
Będę musiała ją przeczytać!! Zapowiada się świetnie:)
jak tylko znajdę czas to chętnie przeczytam, jakiś czas zastanawiałam się czy warto i widzę, że tak :)
Prześlij komentarz