piątek, 26 sierpnia 2011 | By: Annie

"Wiktoriańska herbaciarnia" - Debbie Macomber

                        Po przeczytaniu "Spokojnej przystani"autorstwa Debbie Macomber miałam duże wątpliwości czy sięgnąć po następne tomy z serii o Cedrowej Zatoce. Jednak gdy tylko nadarzyła się okazja przeczytania "Wiktoriańskiej herbaciarni" z radością i sama zaskoczona moim entuzjazmem sięgnęłam po kolejną pozycję z tego popularnego, obyczajowego, amerykańskiego cyklu.

                       Motywem przewodnim i głównym bohaterem całej serii jest małe, urocze miasteczko leżące na Zachodnim Wybrzeżu, nieopodal Seattle - Cedar Cove. To w nim mieszkają wszystkie postacie z książki, to tu przeżywają swe troski i radości i właśnie to miejsce nazywają swym domem. Myślę, że nie ma sensu opisywać problemów i streszczać perypetii poszczególnych bohaterów, bo i tak nikt nie zapamięta całej historii z tak krótkiego i lakonicznego opisu. No i nie chcę nikomu zepsuć niespodzianki jeśli zdecydujecie się na czytanie tej serii od wcześniejszych tomów (co wcale nie jest konieczne w przypadku tego cyklu, bez problemu można się połapać w wydarzeniach zaczynając od następnych części). :)
Muszę przyznać, że w przypadku "Spokojnej przystani" ten natłok postaci dość mocno mi przeszkadzał i zupełnie nie mogłam połapać się w ich koligacjach rodzinnych. Jednak już w "Wiktoriańskiej herbaciarni" przestało mi to przeszkadzać. Po prostu się przyzwyczaiłam, a nawet przyznaję, że niektórych bohaterów polubiłam. :)

                        Co do wartościo merytorycznej książki i stylu pisania Debbie Macomber to nie zmieniły się one w stosunku do poprzedniego tomu i mogłabym je opisać dokładnie takimi samymi słowami jak zrobiłam to w recenzji "Spokojnej przystani". Język jest prosty, a historia lekka i łatwa w odbiorze. Fabuła czasami jest zupełnie nieprawdopodobna i nierzeczywista, miejscami lekko kiczowata, ale sądzę, że po częsci własnie w tym tkwi urok tej serii. Mam wrażenie, że ta książka, tak samo jak pozostałe tomy z cyklu, to rzadki przypadek takich pozycji, które inaczej odbiera się w trakcie czytania, a zupełnie inaczej już po zakończeniu lektury. W takcie czytania nie widzi się pewnych elementów, jednak gdy patrzy się na cała historię z perspektywy czasu docenia się jej przytulność i ciepło, które tworzą cały urok tej książki, a wszelkie niedociągnięcia idą wówczas w niepamięć.

                      Do przeczytania "Wiktoriańskiej herbaciarni" i całej serii zachęcam głównie kobiety, które szukają lekkiej, odprężającej i przyjemnej lektury, niewymagającej za dużo myślenia. Książka zdecydowanie ma swój urok, który w końcu, niepostrzeżenie i ku mojemu zaskoczeniu podziałał również na mnie. Tym razem wiem na pewno, że chętnie sięgnę po następne tomy z serii. :)

Moja ocena: 4/6
Wydawnictwo: Mira
Liczba stron: 332
Seria: Opowieści znad Zatoki Cedrów

A wszystkich rządnych więcej informacji na temat Cedrowej Zatoki odsyłam na tę stronę: http://www.cedarcoveseries.com/

14 komentarzy:

Tirindeth pisze...

Hmm, z tego co czytam, to jakaś część serii, tak? Czy źle zrozumiałam? Bo w tej sytuacji czy można przeczytać tylko Wiktoriańską herbaciarnie, czy się raczej nie połapiemy w akcji bez znajomości innych części?
Pozdrawiam!

PaulinaSamash pisze...

Piękna okładka!
Ja ostatnio czytam takie lekkie lektury, gdyż jakoś psychicznie nie daje rady na ciężkie lektury.

Annie pisze...

Tirindeth - tak, to część serii :) Z tego co jest napisane na okładce książki to trzecia (przed nią był "Hotel na rozdrożu" i "Spokojna przystań"). Widziałam w księgarniach też zupełne inne (chyba jeszcze wcześniejsze?) tomy z tej serii, ale wydawnictwo nie zalicza ich do tego cyklu, mimo, że ewidentnie na stronie pisarki (http://www.debbiemacomber.com/index.cfm?fuseaction=books&pageID=4) jest napisane, że one również należą do "Opowieści znad Zatoki Cedrów". Nie wiem dokładnie o co w tym chodzi. :( Wygląda mi na to, że "Wiktoriańska herbaciarnia" to tak naprawdę 6 tom, a wydawnictwo uznaje go za trzeci... Mam nadzieję, że choć trochę rozjaśniłam Ci całą sytuację, bo jestem nieco w niej zagubiona :)
A co do czytania w kolejności, to sama widzisz, że jest ona nieco pogmatwana. :) Ja zaczęłam czytać od "Spokojnej przystani", czyli drugiego tomu według wydawnictwa, a piątego według autorki :P Myślę, najlepiej jest zacząć od możliwie jak najwcześniejszego tomu, choć sądzę, że bez problemu połapiesz się w całej sytuacji jeśli zaczniesz od "Wiktoriańskiej herbaciarni". I tak w każdym tomie wszyscy bohaterowie są jeszcze raz przedstawiani i po krótce jest opisywana ich historia :)

Annie pisze...

Samash - tak, okładka jest śliczna, zresztą jak wszystkie z tej serii :)

Cyrysia pisze...

Przyznam się szczerze, że już jakoś nie fascynuje mnie Zatoka cedrów jak dawniej. Denerwuje mnie ta wielowątkowość postaci, przez co często się gubię kto z kim i dlaczego.

Dominika S. pisze...

Czasami sięgam po podobne lektury, ale tym razem nie mam ochoty. Na razie mam dość takich słodkich lektur. Pozdrawiam :)

Klaudia pisze...

Chyba jednak za bardzo romansowy klimacik, odpuszczę sobie

toska82 pisze...

Ja bardzo lubię książki Debbie Macomber a w szczególności te z serii Zatoka Cedrów - już się nie mogę doczekać kiedy ją przeczytam :)

katrusa pisze...

Ja mam podobnie jak Dosiak, czasem lubię tego typu literaturę, ale niekoniecznie teraz ;) Pamiętam, że już jakiś czas temu przeczytałam książkę utrzymaną chyba w podobnym klimacie, był to "Tawerna przy Klonowej". Mogę ją śmiało polecić!

Nika pisze...

Chętnie sięgnę po tę książkę gdy będę miała czas i ochotę na coś lekkiego, zwłaszcza że słyszałam o niej kilka dobrych słów :) Okładka jest wręcz nieziemska! Pozdrawiam :)

Annie pisze...

Katrusa - czytałam "Tawernę przy Klonowej" i bardzo polubiłam tę książkę ;) Nie porównywałabym jej jednak do "Wiktoriańskiej herbaciarni" - moim zdaniem "Tawerna..." była o niebo lepsza ;)

tarkastelu pisze...

Dobra na taki relaksujący wieczór z herbatką :)

Nikki pisze...

Nawet nie wiedziałam, że to część jakiegoś cyklu, ale cieszę się, że nie trzeba znać poprzednich części, bo bardzo chcę ją przeczytać. No i popatrzyć sobie na tą okładkę z bliska ;)

motherless pisze...

Lubię takie ciepłe historie z małym miasteczkiem w tle. Właśnie czytam Sklepik z niespodzianką Katarzyny Michalak i choć nie jest to litereatura najwyższych lotów, to wprowadza w niezwykle dobry nastrój. A to jest czasem najważniejsze...

Jak spotkam u siebie w bibliotece tę serię, to się za nią chętnie zabiorę :)

[kawa-koc-ksiazka.blogspot.com]

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...