czwartek, 21 lipca 2011 | By: Annie

"Spokojna przystań" - Debbie Macomber

           Każdy czytelnik raz na jakiś czas potrzebuje lekkiej i niezobowiązującej lektury, w sam raz na poprawę humoru i odpoczynek po męczącym dniu. Takim książkowym czasoumilaczom sprzyja ładna pogoda oraz wakacje, czas kiedy chcemy się zrelaksować i zapomnieć o naszym codziennych troskach. Dobrym przykładem pozycji, która idealnie nadaje się na letnie leniuchowanie jest powieść autorstwa Debbie Macomber „Spokojna przystań”.

            Cedar Cove to niewielkie, malownicze miasteczko nieopodal Seattle, w którym znają się niemalże wszyscy jego mieszkańcy. W Cedrowej Zatoce przeżywają swoje historie miłosne, romanse, tragedie i radości. Nad zatoką mieszkają między innymi Roy i jego żona Corrie, którzy prowadzą wspólnie agencję detektywistyczną. Gdy pewnego dnia zaczynają otrzymywać tajemnicze anonimy, które skłaniają ich do myślenia o demonach przeszłości, są zmuszeni do przeprowadzenia śledztwa we własnej sprawie. W miasteczku mieszka również ich córka, Linnette, która rozpoczyna pracę w miejscowym szpitalu wraz z przystojnym lekarzem Chadem. Jednak matka umawia ją na randkę w ciemno z sympatycznym Calem. Narodzin dziecka oczekuje Cecilia Randall, żona marynarza oraz Maryellen i Jon Bowmanowie. Zawirowania miłosne przeżywa starsze pokolenie, przyjaciółki Grace i Olivia. Także siedemdziesięciolatkowie, Charlotte i Ben przeżywają wspólnie chwile szczęścia, zmącone jedynie pojawieniem się manipulującego ludźmi i interesownego syna Bena, Davida. A to tylko niektóre z pojawiających się w książce postaci...

            Mimo ciekawego pomysłu i urokliwej historii, książka ta niezbyt przypadła mi do gustu. Przede wszystkim przeszkadzała mi zbyt duża liczba bohaterów. Przez takie nagromadzenie postaci często gubiłam się w ich imionach oraz problemach, a także żadnej z nich nie miałam okazji poznać bliżej, czy polubić. Gdyby usunąć połowę osób, które nic nie wnoszą do historii, a także bardziej rozwinąć te naprawdę ciekawe wątki, sądzę, że książka dużo zyskała by na wartości dzięki tym zabiegom. Miejscami, denerwowały mnie również zbyt przesłodzone, niemalże cukierkowate dialogi. Rzadko zwracam uwagę na sposób wypowiadania się bohaterów, ich słownictwo i styl, ale w pewnych momentach kiczowate stwierdzenia rodem z brazylijskiej telenoweli powodowały, że miałam ochotę odłożyć tę powieść na półkę i już więcej do niej nie wracać.
Ale mimo tych wad książka posiada również zalety. Wyróżnia ją miły, urokliwy klimat, a także optymistyczna, niewymagająca dużego skupienia historia. Autorka pisze w lekki sposób, dzięki czemu książkę czyta się szybko i przyjemnie. Dzięki tym cechom „Spokojna przystań” doskonale spisuje się jako lektura na poprawę humoru, podróż czy wakacyjny odpoczynek.

            Jeśli szukacie porywającej, pełnej akcji i skłaniającej do refleksji pozycji to zdecydowanie odradzam książkę Debbie Macomber. Jeśli natomiast macie ochotę na lekką i optymistyczną lekturę na lato, która pozwoli wam się zrelaksować na leżaku to koniecznie przeczytajcie „Spokojną przystań”. Bardzo polecam wszystkim tym, którzy poszukują dobrego „czytadła” na wakacje. :)

Moja ocena: 3+/6
Wydawnictwo: Mira
Liczba stron: 332
________________
Bardzo dziękuję za wszystkie nominacje do One Lovely Blog Award, ale nie wezmę udziału w zabawie. Nie lubię takich łańcuszków (zwyczajnie mi się nie chce :P), a liczba 16 ulubionych blogów to jednocześnie dla mnie za dużo, aby wymienić tych kilka naprawdę ulubionych stron, a za mało na te, które od czasu do czasu odwiedzam, choć również lubię. :)
Mam nadzieję, że nikt się nie obrazi, dziękuję. :)

9 komentarzy:

kasandra_85 pisze...

Czasami takie lekkie i przyjemne książki się przydają, zwłaszcza po trudniejszej lekturze, więc czemu nie:). Pozdrawiam!!

toska82 pisze...

Mi tam się podobają książki Debbie Macomber i ogólnie ta seria "Zatoka Cedrów" :)

Anna pisze...

Ja tez od czasu do czasu potrzebuje coś lekkiego i lubię styl pisania pani Macomber :)

natula pisze...

Podoba mi się Twoja recenzja i mimo że wskazałaś minusy w książce to chyba nastrój powieści odpowiada mi. Czasami nieskomplikowane lektury potrzebne są nam do życia, a raczej do odetchnięcia :-)

Też nie lubię łańcuszków a ten obecny to totalne przegięcie.

Evita pisze...

Nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki. Kupiłam w Mirze pakiet czterech książek Susan Wiggs, a teraz coś czuję, że to będzie jednak "za lekka, za łatwa i za przyjemna lektura".
A "Spokojną przystań" chyba sobie odpuszczę:)

Nyx pisze...

To ja podziękuję. Jak jest za wielu bohaterów, to jak ja zdążę ich wszystkich skojarzyć, to się okazuje, że właśnie czytam ostatnią stronę ;)

Nyx pisze...

A i ps: Nominowałam Cię na moim blogu do nagrody One Lovely Blog Award ;)

Zuzanna Szulist pisze...

U mnie ciągle na półce leży poprzednia powieść Debbie Macomber. Ale na leżaku sobie nie poleżę, bo leje. :(

Klaudia pisze...

Chyba jednak się nie skuszę, wolę mniej "spokojne" historie

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...