Są książki, o których nie sposób mówić czy pisać źle. Jednak niekoniecznie jest to skutek ich bezbłędnej formy, a raczej trudnej tematyki przez nie poruszanej. Bo czy wszelkie niedociągnięcia nie schodzą na dalszy plan, gdy do czynienia mamy z tak przejmująco ukazaną ludzką tragedią? Do grona takich powieści zdecydowanie należy książka autorstwa Ruty Sepetys, „Szare śniegi Syberii”.
Ta poruszająca powieść to historia piętnastoletniej Litwinki i jej rodziny. Pewnego dnia 1941 roku do domu Liny wkracza NKWD. Dziewczyna wraz z mamą i młodszym bratem nie mają czasu nawet na spakowanie i są wywiezieni w nieznanym im kierunku. Tak rozpoczyna się ich wyprawa na Syberię, do ałtajskiego obozu pracy. Wielotygodniowa podróż pociągiem odbywa się w dramatycznych i niegodnych człowieka warunkach. Jednak po dotarciu na miejsce nie jest lepiej. Każdy dzień to walka o przetrwanie i o zachowanie resztek godności w obliczu niewoli. Wykształceni ludzie są traktowani w nieludzki sposób, a ich jedynym przewinieniem jest ich wiedza.
Ciężko jest mi pisać na temat tej książki, ponieważ wywołała ona u mnie bardzo silne emocje. Z przerażeniem i ogromnym przejęciem obserwowałam losy Liny i jej najbliższych. Historia dziewczyny tak mnie wciągnęła i do tego stopnia mną poruszyła, że nie jestem w stanie ocenić jej pod żadnym innym aspektem niż emocjonalnym. A na tym polu powieść ta naprawdę ma się czym pochwalić. Jest to niezwykle przejmujący zapis walki o życie swoje i najbliższych, a także o zachowanie godności. „Szare śniegi Syberii” to poruszająca historia o bólu, cierpieniu, ale również o miłości i nadziei. Krótkie rozdziały, prosty język to skuteczne zabiegi, które skupiają uwagę czytelnika na rozgrywających się wydarzeniach i przeżyciach bohaterów, nie rozpraszają jej zbędne opisy.
Bardzo lubię takie książki, które pozwalają nabrać dystansu do problemów i uczą, że należy cieszyć się i doceniać życie, które mamy. Z czystym sumieniem polecam tę książkę!
Moja ocena: 5+/6
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Liczba stron: 316
13 komentarzy:
Poluję na tę książkę i po Twojej recenzji jeszcze mocniej zapragnęłam ją mieć:)). Cenię wysoko książki poruszające ważne, życiowe tematy, więc ta pozycja jest na mojej liście priorytetowej. Pozdrawiam!!
Również chciałabym przeczytać tę książkę, a Ty mnie jeszcze bardziej upewniłaś, że warto :)
Będę się musiał za nią rozejrzeć w księgarniach :-)
Brzmi ciekawie, zwłaszcza, ze lubię książki o tematyce historycznej :) Na pewno się za nią rozejrzę :)
Może nie szaleję za tego typu książkami, ale Twoja recenzja bardzo mnie zachęciła :)
W książkach liczą się właśnie przede wszystkim emocje, z tego co czytam tej książce ich nie brakuje, z chęcią przeczytam i dodaje do obserwowanych :)
I taka bajeczna okładka może kryć przerażającą treść...
Cenię sobie książki przybliżające nam tamte, nie tak wcale odległe czasy. Mówiące o prawdziwym cierpieniu, nędzy, ale ciągłej nadziei i wiary w powrót. Zwłaszcza historie autobiograficzne, opowiedziane przez uczestników tamtych wydarzeń są warte poznania.
Pozdrawiam
Elina
Mam ją już na liście must have.
Okładka jest tak spokojna, że trudno uwierzyć w temat, który kryję.
Od jakiegoś czasu mam ją zamiar przeczytać. Również lubię takie książki.
Pierwszy raz słyszę o tej książce, ale Twoja recenzja zachęciła mnie do jej przeczytania.
Pozdrawiam! :)
Przechadzając się po empiku, przypadkiem natrafiłam na tę książkę. Coś kazało mi się do niej zbliżyć i z ciekawości ją przejrzałam. Zainteresowała mnie, ale niestety, nie mogłam jej wówczas kupić, jednak teraz będę do tego dążyć ;)
Dzięki Twojej recenzji podczas następnej wyprawy do biblioteki oraz empiku rozejrzę się za nią. Polecam również Dziewczynkę w zielonym sweterku oraz Dziewczynkę w czerwonym płaszczyku.
Pozdrawiam
Lena
zadurzona w książkach
Wpadłam, bo szukam recenzji tej książki:) Cieszę się, że polecasz. Utwierdza mnie to w przekonaniu, że sprawię komuś fajny prezent:)
Prześlij komentarz