"Sezon na oliwki" to druga część bestsellerowej oliwkowej sagi autorstwa brytyjskiej aktorki Carol Drinkwater. Główna bohaterka (i jednocześnie autorka tej książki oraz jej narratorka), Carol wraz ze swoim mężem zamieszkują na oliwkowej farmie w Prowansji. Ich marzenia się spełniają, a dodatkową radość sprawia wiadomość o ciąży Carol. Jest to wspaniała i pełna ciepła lektura o przyjaźni i miłości, a także o odnajdywaniu siebie i niezbędnym wsparciu bliskich w obliczu ciężkich chwil.
Powieść oczarowała mnie już od pierwszej strony, tak że nawet nie zauważyłam kiedy przeczytałam, a raczej pochłonęłam tych ponad 400 kartek. W trakcie lektury czułam się jakbym rozmawiała z nie widzianą od lat przyjaciółką, która w zabawny sposób relacjonuje mi swoje perypetie. Książka jest niezwykle urokliwa, budzi dobre emocje oraz zawiera w sobie dużą dawkę dobrego humoru. Mnóstwo uroku dodają jej malownicze opisy francuskich krajobrazów. Autorka maluje przed czytelnikiem iście rajski obraz południowej Prowansji. Aż chce się tam pojechać! Bardzo podobały mi się także liczne wplecione w fabułę anegtotki o historii i obyczajach Francji. Pozwala to poznać kulturę i obyczaje tego wspaniałego kraju z zupełnie innej strony, takiej której nie znajdziemy w przewodniku.
Jeśli ktoś podziewa się wyszukanego języka i głębokich refleksji, to nie jest to tego typu książka (nic jej nie ujmując oczywiście). Jeśli jednak ktoś lubi takie sielskie, południowe klimaty to jest to lektura w sam raz dla niego.
Muszę się przyznać, że nie czytałam pierwszego tomu oliwkowej sagi, jednak odkryłam to dopiero gdzieś w połowie lektury. Nie dlatego, że nie rozumiałam któregoś z wątków, ale dlatego bo w końcu zerknęłam na opis na końcu książki (zawsze staram się tego unikać przed lekturą, bo moim zdaniem opisy te zdecydowanie za dużo zdradzają). Z pewnością już w najbliższej przyszłości sięgnę po zaległy tom.
A "Sezon na oliwki" to wspaniała lektura na poprawę nastroju i rozgrzanie, zwłaszcza, że za oknem tak zimno...
Bardzo polecam!
Ocena: 5+/6
17 komentarzy:
Brzmi ciekawie, będę ją miała na uwadze. Ps. Piękne pole lawendy :)
Mi też się to pole lawendy strasznie podoba :)
Przeczytałam recenzję iiii... musiałaś dodać tu lawendę tak?! Fioletowy to mój ulubiony kolor, a lawendę we fioletowej doniczce na parapecie to już chyba trzy raz że tak powiem, zabiłam :< Nie mam rąk do kwiatów :(
Jak o Francji to coś dla mojej siostry :)
Piękne zdjęcie, tak ogromnie kontrastuje z tym co widzimy za oknem :).
Och, z jaką chęcią przeniosłabym się do słonecznej Prowancji! Świetna recenzja :)
Coś dla mnie na te zimne, snieżne dni :-)
Ciesze się, że zdjęcie się Wam podoba :P
Ta książka wydaje się być przyjazna. Pewnie po nią sięgnę.
Pozdrawiam!
Na wstępie powiem, że to zdjęcie z polem jest piękne. Sama chciałabym na takie pole się udać, żeby trochę pozrywać lawendy i zasuszyć, ale nie wiem gdzie je znaleźć...
Okładka książki jest ładna, opinia jest pozytywna, więc myślę, że się skuszę, zwłaszcza, że mimo słońca jest strasznie zimno. Będę miała co czytać wieczorem :)
Miłej lektury, Julio :)
Zdecydowanie coś dla mnie, bo nie lubię zimy i taka rozgrzewająca książka by mi się przydała. Pozdrawiam:))
W takim razie koniecznie przeczytaj! :)
Urzekło mnie to pole lawendy ;) Jeśli gdzieś natknę się na tą pozycję z pewnością przeczytam, z tym, że zacznę od pierwszego tomu ;)
Pozdrawiam serdecznie!
Pierwsze co się wprost rzuca, to prześliczna okładka, no naprawdę piękna! Może sięgnę z czasem po pierwszy tom, ale szczerze nie mam kiedy... ;(
UpiornyGroszek - mnie też zachwyciła ta lawenda. Teraz marzę o pojechaniu do Prowansji :)
Patsy - zgadzam się, okładka jest śliczna, zresztą tak samo jak pozostałych książek z serii. A książka nie ucieknie, sięgnij po nią kiedy będziesz miała więcej czasu :)
Bardzo, bardzo mnie przyciąga;))
tak samo było ze mną :P Zwłaszcza ta okładka mnie kusiła...
Prześlij komentarz