W związku z tym planuję zamieścić jutro lub w weekend stosik książek, które planuję przeczytać w trakcie mojego szkolnego urlopu.
A na razie zamieszczam kolejną recenzję. :)
"Biały Oleander" to książka niezwykle poruszająca i pod każdym względem wyjątkowa. Główną bohaterką jest nastoletnia Astrid, wychowywana przez matkę-artystkę, która bardziej niż córką interesuje się poezją oraz kolejnymi kochankami. Gdy jeden z nich nie dochowuje jej wierności morduje go z zimną krwią, za co zostaje skazana na dożywocie. Na skutek egoizmu i porywczości swojej matki życie Astrid przekształca się w piekło rodzin zastępczych i ośrodków wychowawczych. Jednak mimo licznych trudności i upokorzeń, Astrid u każdej nowej "matki" potrafi znaleźć coś dla siebie. Stopniowo uczy się jak walczyć o siebie i czym jest prawdziwa miłość. Jednak nawet odizolowanie nie przeszkadza matce Astrid, Ingrid niszczyć i zatruwać kruchego szczęści swej córki, chociażby za pomocą listów. Ingrid jest jak tytułowy biały oleander, piekna, ale przy bliższym kontakcie śmiertelnie niebezpieczna.
Książka jest napisana bardzo dobrze (choc czasem miewa przydługie zdania). Postacie Ingrid i Astrid są niezwykle barwne i na długo zapadają w pamięć. Jest to niesamowity i niewątpliwie najciekawszy opis relacji córka-matka z jakim do tej pory się spotkałam, pełen kłamstw, zazdrości i rywalizacji, ale także i trudnej miłości. Książka naprawdę mną poruszyła, polecam! Bardzo plecam!
Na podstawie książki został nakręcony całkiem dobry film. Rolę Ingrid gra w nim wspaniała Michelle Pfeiffer. Jednak przed jego obejrzeniem zdecydowanie zalecam przeczytanie ksiązki. :)
Ocena: 5/6
11 komentarzy:
Ciekawie się zapowiada. I do tego piękny tytuł:)). Jak wpadnie w moje łapki to z chęcią przeczytam:). Pozdrawiam!!
Ferie ja właśnie kończę... :( Piękny tytuł! Na pewno jak spotkam książkę to nie ominę ;D
Oglądałam film, który bardzo mi się podobał i od tego czasu mam ogromną chęć przeczytania książki. Zwłaszcza, że podobno w ekranizacji ukazano jedynie ułamek powieści.
Pozdrawiam serdecznie ;)
Patsy, Kasandra - mnie do przeczytania skłonił właśnie tytuł ;P
UpiornyGroszek - to prawda, w filmie brakuje kilku bardzo ciekawych fragmentów powieści. Ale tak to juz bywa z filmami, nawet najlepszemu trudno jest dobrze odwzorowac ksiązkę :p dlatego naprawde polecam Ci przeczytanie "Białego oleandru" :)
U mnie już za późno na książkę przed, bo film oglądałam chyba ze 3 razy, ale i tak przeczytam :).
Oglądałam film dawno temu, jednak pamiętam, że bardzo mi się podobał. Może warto i sięgnąć po książkę;)
Przeczytajcie, naprawde warto :)
Brzmi intrygująco - lubię takie raczej-dramatyczne historie. I tytuł też mi się spodobał:)
I zazdroszczę ferii - mi się właśnie skończyły i w gruncie rzeczy mało co przeczytałam:/
Książki nie czytałam, film widziałam. Kolejność niewłaściwa mimo to jak kiedyś upoluje w bibliotece tą ksiazkę to napewno przeczytam :-)
Planuję tą książkę już do jakiegoś czasu, a filmu nigdy nie widziałam... Zachęciłaś mnie, poszukam w bibliotece. :)
Prześlij komentarz